Tęsknię za Moriskiem, więc ten post poświęcę jemu i tylko mu♥ Kiedyś babcia i dziadek poszli zrywać ogórki, ja podczas tego, tylnym wejściem wpuściłam mojego Morcia, i chodzilismy po domu:33 pamiętam to, grał wtedy ze mną na msp... :( Kiedy urodziły się kociaki, były jeszcze malutkie, kotka poszła, a ja z nimi siedziałam i z Morciem w garażu, bo padał ogromny deszcz, tak przez 2 godz♥ Kiedyś poszłam z Morciem nad staw, i się tak cały dosłownie cały dzień bawiliśmy.
Zawsze przy mnie był, w dobrych i złych chwilach, pamiętam go, i kocham najmocniej♥♥♥
Jeszcze mnóstwo historii, moich banalnych smutków, był najważniejszą osobą w mym życiu, i umarł, przez głupiego szczura, ninawidzę tego!!! Kończę tego posta, bo się rozpłakałam... [*]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz